Nie jestem influencerem. Jestem praktykiem.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Ut elit tellus, luctus nec ullamcorper mattis, pulvinar dapibus leo.

2010 – Pierwsze treningi
To tutaj wszystko się zaczęło. Wiecznie chudy i mówiący „jem tak dużo i nie mogę przytyć” – klasyczny EKTO. To dużo to był talerz kromek z serem przed komputerem i Metin2. Ale w przerwach od grania na Youtube zobaczyłem Arnolda, Zyzz’a, Stallone, Tysona. Pierwszy trening? – Wyciskanie gryfu (drewniany palik) z obciążeniem (dwa wiaderka 5l zalane betonem) na ławeczce (stary drewniany stół z PRL’u) pompki, podciągania – byle się zajechać i to był wyznacznik dobrego treningu.
2013/2014 –PIERWSZA MASA I REDUKCJA
Tutaj początkowo przeskoczyłem na strych i kupiłem ławkę ze stojakami, trochę obciążenia, gryf długi i krótkie, ale szybko pojawił się niedosyt i siłownię urządziłem sobie w pokoju w którym spałem. Dołożyłem modlitewnik, prasę do ud, wyciąg góra dół – cały sprzęt z firmy Marbo-Sport. Piękny czas, niesamowita zajawka. Życie za 150/200 zł raz na 6 tygodni (łapanie kur w kurniku) i w soboty ładowanie kamieni i węgla do worków. Jedzenie pół kilograma wątróbek dziennie, 2 kostek twarogu, pół kg płatków owsianych surowych – zapijanych wodą, 300g cukru, aby podbić węglowodany. Kosmos, ale co? To działało, nie było mowy, aby odpuścić. Każda seria, każdy trening, każdy posiłek to było 100%, a sen? również był dobry bo po walnięciu 200g cukru białego po treningu insulina leciała w kosmos czasami nie zdążyłem się nawet wykąpać, a już spałem 😀


2016 – Pierwsze ZAWODY
Po sześciu latach treningów i niesamowitej zajawce. Kulturystyka była numerem 1 w moim życiu. Przyszedł czas na zawody. Redukcja jest czymś co lubię bardziej od masy. Lubię te zmiany w sylwetce, żyły, prążki na mięśniach i to też było tutaj moim motorem napędowym. Nie było lekko, praca fizyczna na dwie zmiany i podczas „dniówki” w rękach dzień w dzień przerzucane 15-20 ton. Do tego trening siłowy 5-6x w tygodniu (2 godzinki minimum) + cardio 2 godzinny dziennie. To było mocne tempo, nie wiedziałem czy to dużo czy mało. Po prostu robiłem. Z tyłu głowy miałem myśli, że pięknie było by wygrać te zawody, ale niska samoocena odrzucała to. Ale już w Sopocie i po usłyszeniu tych wszystkich komentarzy na temat swojej formy, pewność siebie rosła. A moment kiedy sędzia kolejno czytał miejsca i mnie wciąż na miejscu 7,6,5,4 nie było był niesamowity. Miejsce 3.. Nie JA! Miejsce 2.. (myśle sobię ja piernicze już tylko nas dwóch, ale ja tutaj nie chce być) i to też nie ja! Uczucie niesamowite. Miejsce 1 – Kamil Nosal. To był piękny dla mnie moment. Te wszystkie trudy, problemy, brak pieniędzy. to wszystko w tej chwili przestało mieć znaczenie. Nauczyłem się, że trzeba czerpać radość z drogi prowadzącej do celu!
2020 – FORMA ZYCIA
Wspomnienia masy, którą udało się zbudować. Nigdy wcześniej nie doszedłem do takiego gabarytu z takim BF. Siła kosmiczna. Przysiady 210kg x 7p, MC 230kg x 3p – i to wszystko w swojej siłowni w piwnicy! Podstawowy sprzęt więcej nie trzeba. Lubię w tym okresie swoje pełne zaangażowanie i to był też moment, że treningi i kulturystyka stawały się ze mną spójne i nie dominowały całego życia mimo treningów 5x w tygodniu i w szczycie jedzenia 6.5k kcal 😀


2021 - Ostatnie Zawody
W tym okresie również były zawody. Docięcie super i 7 miejsce na MP w Poznaniu. To już moje ostatnie zawody forma wyszła bardzo ładna, jednak zabrakło gabarytu. I prawdę mówiąc po tych zawodach moja pasja do kulturystyki powoli odchodziła, ale nic nie dzieje się bez powodu prawda? To miał być wstęp do następnego etapu.
2022 – DO TERAZ
Czas obowiązków i „dorosłości”* Własna działalność, budowa domu. Dużo innych obowiązków i na tym cierpiała najbardziej siłownia i micha. Na szczęście te wszystkie lata treningowo dietetyczne zakorzeniły się już we mnie tak mocno, że wybierając posiłki i tak w 80% wybór pada na te nisko przetworzone z wysoką zawartością białka. Trening? Raz częściej, raz rzadziej – ale musi być. To filar zdrowotny i nie tylko dla zdrowego ciała, ale dla głowy. Najlepsza terapia stresowa. Nie wyobrażam sobie żyć bez tego. Dlatego w moich materiałach przekazuję tą idee „Nie trenuję tylko żeby wyglądać, trenuję żeby nie zwariować” Wszystko o czym teraz mówię to zbiór moich kilkunastu lat doświadczeń. Przetestowania dziesiątek różnych diet i treningów. Przechodzenia od jednej skrajności do drugiej. To było potrzebne. Ja to zrobiłem, Ty nie musisz.
* dorosłości wiekiem, ale cały czas wspieram swoje wewnętrzne dziecko, żeby brzydko mówiąc nie zdziadzieć.

Moje zasady
Krótko i intensywnie
Kiedyś trenowałem po 2h dziennie, dziś wiem, że 40 minut mądrej pracy daje więcej.
Zero bullshitu
Testowałem wszystko na sobie, więc eliminuję rzeczy, które nie działają.
To jest nagłówek
Nie trzeba być zawodowcem, żeby wyglądać dobrze i czuć się świetnie.
To Styl życia
Forma to efekt uboczny tego, jak żyjesz na co dzień.
Dlaczego tu jestem?
Bo wiem, jak to jest. Wracasz zmęczony z pracy, a mimo tego musisz znaleźć czas, żeby zadbać o siebie. Wiem, jak trudno się przełamać. Ale też wiem, że to właśnie trening pozwala nie zwariować w świecie pełnym presji i stresu.
Moim celem jest pokazać Ci, że każdy facet może utrzymać formę na lata – bez godzin na siłowni, bez kombinowania z dietą, bez poświęcania rodziny i życia prywatnego.

Chcesz połączyć trening z normalnym życiem?
Pobierz darmowy PDF „7 Zasad Faceta” albo wskocz od razu w program i zacznij działać dziś, nie jutro.